Przejdź do głównej zawartości

Queen: Jazz



QUEEN: JAZZ (1978)


1) Mustapha; 2) Fat Bottomed Girls; 3) Jealousy; 4) Bicycle Race; 5) If You Can't Beat Them; 6) Let Me Entertain You; 7) Dead On Time; 8) In Only Seven Days; 9) Dreamer's Ball; 10) Fun It; 11) Leaving Home Ain't Easy; 12) Don't Stop Me Now; 13) More Of That Jazz

W skrócie: Ostatni album studyjny grupy w latach siedemdziesiątych i koniec najlepszego etapu w karierze grupy.

Wydany w listopadzie 1978 roku siódmy album grupy Queen zatytułowany "Jazz", odkąd tylko zacząłem kolekcjonować dyskografię zespołu dawno dawno temu na kasetach magnetofonowych, jest jednym z moich ulubionych albumów Królowej. Album podzielił krytyków, którzy od chwili jego wysłuchania mieli stosunek albo chwalebny albo pogardliwy. Mnie od zawsze "Jazz" jawi się jako jedna z najbardziej barwnych, porywających i różnorodnych płyt grupy. Uwielbiam jej flow płynący z idealnego zestawienia utworów iście rockowych z tymi delikatniejszymi, akustycznymi zapewniającymi chwile wytchnienia.

Poza trzema wielkimi hitami z tej płyty, czyli "Fat Bottomed Girls", "Bicycle Race" i "Don't Stop Me Now" na płycie mamy także porywający, otwierający całość zaśpiewany po angielsku, arabsku i persku utwór "Mustapha", piękny, delikatny "Jealousy" z efektem gitarowym przypominającym brzmienie hinduskiego sitaru, dwa świetne różniące się mocno od siebie utwory basisty grupy czyli "If You Can't Beat Them" oraz "In Only Seven Days" (ten drugi w warstwie tekstowej to jeden z moich ulubionych tworów grupy). Nie brakuje także kompozycji, które ukazywały rockowy pazur jak "Let Me Entertain You", "Dead on Time" czy "More of that Jazz". Tym razem Brian May zaproponował m.in. dwa spokojniejsze utwory - "Dreamer's Ball" będący hołdem dla zmarłego rok wcześniej Elvisa Presleya oraz "Leaving Home Ain't Easy" od początku do końca także przez gitarzystę zaśpiewany.

Na wysokości albumu "Jazz" grupa Queen zapełniała już największe rockowe sale, hale i stadiony po obu stronach Atlantyku oraz w innych bardziej egzotycznych miejscach (jednym z największych rynków, na których zespół święcił ogromne triumfy była Japonia), z jednej strony była kochana przez rzesze fanów i krytyków zaś z drugiej symbolizowała wszystko złe co zmieść z powierzchni ziemi chciała rewolucja punkrockowa, która wybuchła z siłą trzęsienia ziemi rok wcześniej. Panowie Mercury, May, Deacon i Taylor zdali sobie sprawę, że decyzja o odarciu swego brzmienia z jego bogactwa podjęta przy nagrywaniu albumu "News of the World" nie należała do ich najszczęśliwszych więc na albumie "Jazz" znów mamy liczne zabiegi dźwiękowe zrealizowane przy pomocy coraz to lepszej aparatury studia nagraniowego.

Po wydaniu albumu "Jazz" zespół wyruszył w wielomiesięczną trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Europie i Japonii rejestrując podczas koncertów swój pierwszy album live zatytułowany "Live Killers" i wydany rok później. Z końcem lat 70-tych pewien okres w karierze zespołu został zamknięty definitywnie i już ich kolejny album długogrający "The Game" to będzie album już zgoła innego zespołu nie zaś tego starego dobrego Queen, który na wszystkich swych albumach aż po "Jazz" właśnie szczycił się tym, że muzyka na nich zawarta wolna jest od brzmienia jakichkolwiek syntezatorów.

Ocena końcowa: 4/5 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

RIPLEY, 2024 reż.  Steven Zaillian      W 1955 roku światło dzienne ujrzała powieść Patricii Highsmith "The Talented Mr.Ripley". Utrzymana w formie thrillera psychologicznego opowieść traktowała o losach mieszkającego w Nowym Jorku Toma Ripleya, podupadłego na zdrowiu oszusta, który pod koniec lat 50 XX wieku zostaje wynajęty przez bogatego człowieka, aby przekonać jego syna - Richarda (Dicky'ego) Greenleafa, do powrotu do domu z Włoch. Ripley, żyjący na skraju ubóstwa postrzega tę propozycję jako dar losu pozwalający mu na odwrócenie swych losów i porzucenie, raz na zawsze, swej marnej egzystencji w wielkim mieście (które samo w sobie przecież jest szczytem marzeń niezliczonych zastępów ludzi szukających azylu, nadziei i lepszego jutra).    Przyznam od razu, że serial "Ripley" był dla mnie pierwszym spotkaniem z tą opowieścią. Do tej pory najpopularniejszą adaptacją powieści Highsmith był film wyreżyserowany przez Anthony Minghellę z 1999, w którym w tytuł...
  LATE NIGHT WITH THE DEVIL, 2024 reż. Colin & Cameron Cairnes    W ostatnich miesiącach o mało którym horrorze mówiono tak wiele i tak pozytywnie jak o filmie napisanym, zmontowanym i wyreżyserowanym przez Colina i Camerona Cairnes zatytułowanym "Late Night With the Devil". Produkcja miała swoją światową premierę na festiwalu South by Southwest Film Festival (SXSW) 10 marca 2023 roku gdzie zyskała ogromną przychylność  krytyków (doceniono odtwórców głównych ról, stronę wizualną filmu i montaż). Do szerszej dystrybucji film trafił 22 marca 2024 roku kiedy to trafił do kin w USA i chwilę później w Australii by w końcu wylądować na platformie streamingowej Shudder 19 kwietnia.    "Late Night with the Devil" to film Łączący w sobie elementy filmu dokumentalnego oraz found footage, w którym śledzimy wydarzenia mające miejsce podczas emisji na żywo nocnego talk show "Night Owl" w halloweenową noc 1977 roku. Gospodarz programu - Jack Delroy (grany przez znan...
BILLIE EILISH - HIT ME HARD AND SOFT, 2024         Debiut Billie Eilish "When We All Fall Asleep, Where Do We Go?" z 2019 był albumem, który podobnie jak "Pure Heroin" Lorde, przemówił do mnie swą warstwą muzyczną od pierwszego przesłuchania. Jakże była to wtedy świeżo brzmiąca kolekcja piosenek, jakże fantastyczny dźwiękowy świat zbudowała artystka wraz ze swym uzdolnionym bratem Finneasem O'Connellem. Nic więc dziwnego, że świat legł u stóp rodzeństwa O'Connell zaś Billie, zupełnie zasłużenie, została jedną z największych gwiazd współczesnej muzyki pop i zdobywczynią dziesiątek prestiżowych nagród (w tym statuetki Oscara). Drugi album "Happier Than Ever" z 2021 roku nie przypadł mi do gustu, nie zasilił kolekcji płytowej. Poza pojedynczymi utworami prawie 60 minut z Billie i muzyką, która nie miała już takiej siły rażenia jak ta zawarta na debiutanckim albumie, wydało mi się czymś ponad moje siły. W końcu przyszedł 17 dzień maja 2024, dzień w któ...