Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

W dniu, w którym odszedł John Wetton.

Obraz
Mając 17 lat po raz drugi trafiłem do szpitala gdzie spędziłem około dwóch tygodni. W ręku obok torby z niezbędnymi przy każdym pobycie w szpitalu rzeczami dzierżyłem także podręczny odtwarzacz CD oraz świeży wówczas, wydany kilka tygodni wcześniej podwójny album koncertowy grupy King Crimson zatytułowany "The Night Watch". Nie był to nowy album grupy a rejestracja koncertu, który odbył się w Amsterdamie 23 listopada 1973 roku. Grupa King Crimson składała się z Roberta Frippa, Davida Crossa, Billa Bruforda i wokalisty, grającego na basie Johna Wettona. Oczywiście znałem już wówczas nagrania z tego okresu jak "Starless" czy "Red" ale materiał grany tamtego wieczora był dla mnie wtedy zupełnie nowy. Jako, że zawsze miałem słabość do brzmienia gitary basowej to od razu zakochałem się w sposobie gry Wettona, w jego melodyjnych frazach, w jego śpiewającym sposobie grania na tym instrumencie. Do tego dochodził TEN wokal, ten niezwykle ciepły, lekko chropo