THANK YOU, GOODNIGHT: THE STORY OF BON JOVI, 2024
reż. Gotham Chopra
Moje najwcześniejsze wspomnienia związane z początkami budowania własnej kolekcji muzycznej na nośnikach fizycznych sięgają 1992 roku. Okres ten przypadał na złoty czas pirackich kaset magnetofonowych, który trwał aż do początku 1994 roku kiedy to uchwalona została ustawa ZAIKS z dnia 4 lutego o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ustawa ta regulowała pozycję autora oraz zarządziła ochronę jego praw autorskich. Z momentem wprowadzenia ustawy w życie wydawanie nielicencjonowanych kaset magnetofonowych stało się przestępstwem.
Jednym z pierwszych tytułów jakie pojawiły się na mojej półce (rocznikowo miałem wtedy 12 lat) była kaseta (a w zasadzie dwie kasety gdyż z uwagi na czas trwania materiał nie pomieścił się na jednej taśmie) grupy Bon Jovi "Keep the Faith". Zespół był mi wówczas znany dzięki ścieżce dźwiękowej do filmu "Young Guns II" skomponowanej i wydanej na solowym albumie Jona Bon Jovi "Blaze of Glory". Pamiętam, że tytułowe nagranie oraz utwór "Miracle" został wydany na singlu i klipy do tych nagrań często gościły na ekranie telewizora w tamtym czasie. Młodemu mnie muzyka ta wówczas bardzo przypadła do gustu i obok Guns N'Roses, Pink Floyd i Queen nagrania Bon Jovi sprawiałały największą przyjemność. W kolejnych latach śledziłem twórczość zespołu z równie dużym zapałem aż do chwili wydania "These Days" w połowie lat 90'. Po tym okresie moje muzyczne gusta skręciły mocno w stronę rocka progresywnego niemniej od tamtego czasu przesłuchałem każdy wydany przez zespół album lecz płyty te nie zasiliły już mojej stale rosnącej (i rosnącej po dziś dzień) kolekcji.
Końcem kwietnia bieżącego roku amerykański serwis Hulu (którego produkcje można oglądać także na platformie Disney+) opublikował czteroczęściowy film dokumentalny "Thank You, Goodnight. The Story of Bon Jovi" w reżyserii Gothama Chopry opowiadający barwną historię grupy. Ponad pięciogodzinna produkcja (podzielona na rozdziały: New Jersey vs. Everybody, Nowhere to Everywhere, Brothers in Arms oraz Legendary) przeplata materiał archiwalny przedstawiony chronologicznie ze zdjęciami z przygotowań zespołu do trasy koncertowej z okazji 40-lecia a także materiałem wideo, w którym śledzimy zmagania lidera zespołu z problemami zdrowotnymi wpływającymi na jego niedyspozycję głosową.
Historia Jona Bon Jovi'ego, od jego najwcześniejszych zespołów (Raze, Atlantic City Expressway, Jon Bogiovi an the Wild Ones czy The Rest), przez pierwsze nagrania studyjne ("R2-D2 We Wish You a Merry Christmas") aż po założenie grupy Bon Jovi w 1983 to pasjonująca historia będąca dowodem na to, że oszałamiający sukces zespołu był w pełni zasłużony, wyczekany i opłacony godzinami potu, ciężkiej pracy i wyrzeczeń ze strony lidera i jego kolegów. Zaskoczeniem dla mnie był wątek bliskiej relacji Bon Jovi'ego z Brucem Springsteenem (Springsteen pojawia się w tym dokumencie komplementując Jona i przedstawiając go jako swojego drogiego przyjaciela), który od najwcześniejszych lat grupy z New Jersey motywuje muzyków i wspiera swoim nazwiskiem i statusem. Przez cała długość trwania dokumentu jesteśmy świadkami ogromnej szczerości i otwartości muzyków grupy, którzy w nowych wywiadach nakręconych na potrzeby dokumentu opowiadają o swojej perspektywie historii zespołu, o ekscesach gigantycznych tras koncertowych grupy po wydaniu przełomowych płyt "Slippery When Wet" oraz "New Jersey".. Muzycy opowiadają szczerze o swojej relacji z liderem grupy, o rozczarowaniu sposobem w jaki zespół opuścił gitarzysta Richie Sambora i o wielu momentach zwątpienia gdy losy grupy stawały pod wieloma znakami zapytania na przestrzeni lat. Szczególnie dużo czasu w nowym materiale poświęcono liderowi zespołu, który zawsze kierował się dewizą, że będąc na scenie, śpiewając dla swych fanów chce wykonywać swoją pracę albo będąc w 100% formie albo w ogóle. Stąd też bierze się cały wątek dramatyczny tego dokumentu gdyż spotykamy obecnego Jona Bon Jovi w niekorzystnej dla jego zdrowia zarówno fizycznego jak i psychicznego chwili. Podczas niedawnych koncertów wokalista zbiera bardzo złe recenzje opisujące fakt, iż na scenie jego forma wokalna pozostawia bardzo wiele do życzenia. On wie, że jest źle, wie że nie brzmi tak jak powinien, frustracja rośnie, rośnie złość na samego siebie, pojawiają się ostateczne pytania które wydawać by się mogło pozostają bez odpowiedzi. Nie zdradzę tego w jaki sposób losy artysty i jego zespołu spotykają ich w ostatnim odcinku zachęcając wszystkich Was, którym muzyka Bon Jovi towarzyszy od lat byście obejrzeli tenże dokument i spędzili kilka godzin z tymi kilkoma facetami odpowiedzialnymi za muzykę, do której wielu z nas tańczyło pierwsze wolne przytulańce na szkolnych dyskotekach i wielu z nas ma emocjonalny stosunek do wielu nagrań pod szyldem Bon Jovi. Mnie serce bije szybciej na wspomnienie ballad "Always", "Bed of Roses", "Never Say Goodbye", "This Ain't a Love Song"... ścieżka dźwiękowa naszego życia. Innit?
Ocena końcowa 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz