KENNETH WOMACK - LIVING THE BEATLES LEGEND: THE UNTOLD STORY OF MAL EVANS


   W świecie muzyki poza samymi muzykami i kompozytorami, na kartach historii zapisali się także także managerowie (Peter Grant czy Brian Epstein), producenci (George Martin czy Quincy Jones) jak również tzw. roadies czyli osoby, który wyruszają wraz z członkami zespołu muzycznego na trasy koncertowe, pełniąc wszelakie role związane z obsługą techniczną (kierowca, menedżer tournée, reżyser dźwięku lub oświetlenia). Jednym z najbardziej legendarnych roadies w historii muzyki popularnej jest Brytyjczyk Mal Evans (1935-1976).

   Ten mierzący prawie dwa metry gigant od 1963 aż do 1970 roku, czyli końca zawrotnej kariery grupy The Beatles był jej technicznym, akustykiem, czasem muzykiem, współtwórcą kilku utworów Czwórki z Liverpoolu, powiernikiem, zakupowym, złotą rączką i, w co sam głęboko wierzył, bliskim przyjacielem Johna, Paula, George'a i Ringo. Biografia Mala - "Living the Beatles Legend: The Untold Story of Mal Evans" to tekst będący owocem setek wpisów do pamiętnika, wspomnień i notatek Evansa, które kompilował na przestrzeni lat 60' i 70' XX wieku. Notatki te zaginęły po śmierci Evansa i odnalezione zostały dopiero w 1986 roku w piwnicy nowojorskiego wydawcy, zamknięte w kufrze wraz z Evansa osobistymi rzeczami. Po przekazaniu ich rodzinie ta zdecydowała się powierzyć projekt ubrania ich w biografię amerykańskiemu pisarzowi i krytykowi literackiemu Kennethowi Wommackowi.

   Womack, wprawiony w pisaniu książek na temat The Beatles, serwuje nam sowicie napiszkowaną, niczym wielkanocne panettone bakaliami, ciekawostkami opowieść o życiu niezwykłego człowieka żyjącego w niecodziennych czasach u boku czwórki piekielnie utalentowanych facetów, których wielbił, wynosił pod niebiosa i którym rzetelnie służył dzień po dniu. Jak pisał we własnym pamiętniku "To rule is to serve" więc mottem tym kierował się ślepo wierząc w to, że jego miłość do Czwórki z Liverpoolu jest odwzajemniona. Nie będę zdradzał losów Mala Evansa z nadzieją, że wielu z Was sięgnie po tę książkę (z tego co wiem nie została dotąd wydana w Polsce). Mal  po rozwiązaniu The Beatles nie zniknął z orbity Johna, Paula, George'a i Ringo. Był obecny przy nagrywaniu opus magnum Harrisona "All Things Must Pass", towarzyszył Lennonowi w trakcie nocnym pijackich eskapad, którymi wydrukowany był rozdział życia Lennona zwany przez niego samego Straconym Weekendem (okres kiedy Lennon i Yoko Ono żyli osobno przez kilka lat w pierwszej połowie lat 70' a o którym to okresie niedawno powstał bardzo dobry dokument "The Lost Weekend: A Love Story"). Mal także spełnił swoje wielkie marzenie i ambicję stając się współtwórcą jednego z utworów na bestsellerowym albumie "Ringo" perkusisty The Beatles. Do współpracy z McCartneyem, ze strony którego Evans doznał największej ilości rozczarowań i ciosów w plecy, wrócił dopiero w 1973 roku zatrudniając ludzi do ochrony i wsparcia podczas trasy koncertowej McCartneya po ukazaniu się albumu "Red Rose Speedway". Życie Evansa on sam uznał za skończone w momencie złożenia przez Johna Lennona w 1975 roku podpisu na dokumencie ostatecznie rozwiązującym jakiekolwiek wspólne interesy czwórki z Liverpoolu. Evans miotany poczuciem beznadziejności popada w nałóg alkoholowy i narkotykowy co wraz z jego wrodzonym charakterem tworzy prawdziwie wybuchową i niebezpieczną mieszankę prowadzącą do przerażającej psychozy.

   Historia Mala Evansa kończy się tragicznie w jednym z pokoi na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych w pierwszych dniach stycznia 1976 roku. Nie, to nie samobójstwo (choć w ostatnich tygodniach Evans ewidentnie takowe planował), nie przedawkowanie narkotyków czy zapicie do nieprzytomności i pójście w ślady np.Johna Bonhama. To historia zwieńczona jeszcze bardziej tragicznym finałem. Sięgnijcie po tę książkę, gdyż pomimo pewnych niedoskonałości warsztatu literackiego, jest to pasjonująca historia niezwykłego, dobrego i serdecznego człowieka a takich w obecnych czasach w show biznesie szukać nadaremno.

PS. Ostatnimi laty w kręgach fanów grupy The Beatles, za sprawą dokumentu Petera Jacksona "Get Back" na nowo rozgorzała dyskusja na temat Mala Evansa i jego ogromnego wkładu w karierę zespołu. W dokumencie tym mamy przyjemność spędzić sporo czasu ekranowego z Evansem obserwując dynamikę jego relacji z członkami zespołu i jego cudowną, pogodną osobowość wraz z jakże częstym na twarzy uśmiechem. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga